Dreams are renewable. No matter what our age or condition, there are still untapped possibilities within us and new beauty waiting to be born.

-Dale Turner-

czwartek, 5 kwietnia 2012

nowy, stary chłopak


Rozdział 8

- A więc moja droga, ja naprawdę nie chcę się zachowywać jak jakaś upierdliwa, sztywna mamuśka. Zresztą wiesz, że taka nie jestem i nigdy się nie czepiałam. Ale teraz przesadzasz. Ja rozumiem, że masz swoje życie, tego tam – wskazała głową na Zayna, którego ciągle było widać z okna, jak stoi pod domem – a my nie jesteśmy twoją prawdziwą rodziną i nie mamy prawa wymagać, żebyś spędzała z nami czas. Ale jest mi najzwyczajniej w świecie przykro, że ostatnio traktujesz ten dom jak hotel.  Nie opuszczasz się w nauce i nie ma z tobą, jak to się ładnie mówi, problemów wychowawczych, więc nie powinnam mieć pretensji, ale zastanów się nad tym. – skończyła smutno. Naprawdę zraniłam kobietę, która przecież stała się dla mnie jak matka.
- Kate, przepraszam. Po prostu wreszcie poznałam kogoś, kto sprawia, że czuję się najważniejsza i znowu się uśmiecham. Wiem, że nie było okazji wcześniej o tym porozmawiać, ale ja się pierwszy raz się poważnie zakochałam. To nie są jakieś tam nic nie znaczące spotkania. Rozumiesz? Próbuję go poznać, dowiedzieć się jak najwięcej, bo tak krótko się znamy... I wiesz co? Chciałabym, żebyś też go poznała. W końcu każda mama chce poznać chłopaka swojej córki, prawda? – nic nie odpowiedziała tylko mnie mocno przytuliła, a łzy wzruszenia płynęły jej po policzkach. To nie tak, że moja prawdziwa rodzicielka nie była dla mnie ważna, bo też ją kochałam i za nią tęskniłam. Ale nikt wcześniej nie interesował się mną tak bardzo jak Kate. Dla nikogo chyba nie byłam aż taka ważna.
- Wiesz co? Mam pomysł. A co ty na to, żebyśmy w czwórkę pojechali w weekend do naszego domku nad morzem w Dover? Tomowi przydałoby się trochę odpoczynku, bo ostatnio ciągle pracuje, a przy okazji poznalibyśmy tego twojego Zayna – zaproponowała, a ja zaczęłam skakać pod sufit. Miałam nadzieję, że w tym czasie mój gwiazdor nie ma żadnych wywiadów, koncertów, czy spotkać z fanami. Cały dwa dni z nim to by było spełnienie marzeń. Jeszcze raz mocno uściskałam przyjaciółkę i chciałam już biec na górę, żeby zadzwonić do Zayna, kiedy zobaczyłam jak dopiero teraz, powoli oddala się w stronę domu. Nie zważając na deszcz wybiegłam z domu. Ubranie momentalnie się do mnie przykleiło, a makijaż rozmazał na całą twarz. Wołałam chłopaka najgłośniej jak umiałam, ale on mnie nie słyszał. Ostatkiem sił dobiegłam do niego i wskoczyłam mu na plecy, jednocześnie zasłaniając oczy. Gwałtowanie się odwrócił i już chciał bronić przed ,,napastnikiem” , ale kiedy zobaczył, że to ja szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy.
- Słuchaj mnie uważnie. Bo gadałam z Kate i ona chcę cię poznać. No i ja też chciałabym spędzić z Tobą trochę czasu. Częściej przebywam z Harrym niż z Tobą i bardzo chcę to zmienić. No i ona mnie zapytała czy nie chcielibyśmy jechać z nimi do domku w Dover na weekend. Proszę , nie mów że masz jakieś plany.  – wystrzeliłam jak z karabinu
- Ogólnie rzecz biorąc to mam – odpowiedział, a cały mój entuzjazm natychmiast zniknął. No tak, trzeba się przyzwyczaić, że mam chłopaka z napiętym grafikiem.
- Rozumiem, no nic, to ja już pójdę – powiedziałam i ze łzami w oczach odwróciłam się w stronę domu. Jednak on złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Spojrzałam w te cudowne oczy znajdujące się parę centymetrów ode mnie.
- Zaplanowałem sobie spędzić te 2 dni z najcudowniejszą dziewczyną na świecie. – wyszeptał mi do ucha, a moje serce zaczęło bić z prędkością światła.
Umówiliśmy się, że spakuję się rano i od razu po szkole, czyli koło czternastej, przyjdę pożegnać się z resztą chłopaków. W sumie to nie wiedziałam po co, bo przecież to tylko dwa dni, no ale Zayn nalegał, a ja nie umiałam mu odmawiać. Gdy zadzwoniłam do drzwi długo nikt nie otwierał. Stałam tam i stałam z dobre pięć minut. W końcu usłyszałam głośne zbieganie po schodach i po chwili zobaczyłam zaspaną buźkę Harrego.
 - No hej mała. Zayn się właśnie gdzieś pakuje. Nie chciał mi powiedzieć gdzie jedzie. Więc jak widzisz nie będzie miał dziś dla Ciebie czasu. Ale głowa do góry, zabieram Cię na lody, a potem do kina. Na starego, dobrego Hazzę zawsze możesz liczyć. Tylko się ogarnę bo tak jakby spałem. – paplał jak najęty nie dając mi dojść do słowa.
- Dzięki, to naprawdę miłe z Twojej strony. Tylko tak się składa, że Zayn jedzie ze mną na weekend nad morze. Wiesz, chcemy pobyć trochę czasu razem. A jeszcze plaża, zachody słońca, szum fal, brzmi romantycznie, co nie? Już nie mogę się doczekać. Co on tam tak długo robi, Zayn kochanie, czekam tu na Ciebie – zawołałam.  Spojrzałam ostatni raz na loczka. Patrzył na mnie z wyrzutem ? Nie, coś mi się musiało przewidzieć. Nie zaprzątając sobie nim głowy wbiegłam na górę w poszukiwaniu mojego mulata. Znalazłam go w łazience, przed lustrem, poprawiającego swoją czarną czuprynę. Przyglądałam mu się z rozbawieniem, a on był tak zaabsorbowany czesaniem, że nawet mnie nie zauważył. Podeszłam cicho na palcach i szybkim ruchem poczochrałam fryzurę.
- Który to? Zabiję ! – zawołał wkurzony.
- Po prostu tak mi się bardziej podoba, słońce. Nie możesz być taki ulizany. A ten żel, po co ci go aż tyle? Koniec z tym. Ja zrobię z tobą porządek – oznajmiłam wyrzucać pojemniczek z lepką mazią do kosza.
- Ej no, co ty robisz kobieto! Ogarnij się. Przecież ja muszę świetnie wyglądać. To znaczy i tak jestem boski, ale potrzebuję wysokiej fryzury. Nie dam Ci się zgnębić. – zawołał a ja się zaczęłam mu śmiać prosto w twarz. Zrobił groźną minę i pewnie byłabym już cała mokra, czy coś w ten deseń, ale szybko zbiegłam na dół, zanim zdążył mnie złapać.
- Harry, broń mnie – krzyknęłam. Dziwne, chłopak ciągle stał w tym samym miejscu w którym go zostawiłam . Złapał mnie  za rękę i wsadził do szafki pod zlewem.
- I tak cię znajdę. Lepiej się bój kochana. Zemsta będzie krwawa. Jeszcze nikt nie był taki okrutny, żeby wyrzucić mój żel do włosów. Ten świat zwariował. – krzyczał na całe mieszkanie Zayn, a ja wybuchnęłam śmiechem,  zdradzając miejsce swojej kryjówki.
- No już, dobrze, dobrze. Zemścisz się, ale jak dojedziemy. Musimy iść, bo Kate nas zabije.
- Na razie Ci odpuszczę, ale nie znasz dnia, ani godziny, kiedy się zemszczę. Mój żel do włosów …– marudził Zayn, a dwa skaczące ogniki w jego oczach się do mnie złowrogo śmiały. – No to ja idę po rzeczy i wychodzimy.
- Yyy Zayn, ale my jedziemy na dwa dni, nie na dwa miesiące – śmiałam się z chłopaka, ale on mi tylko pokazał język i poszedł w stronę drzwi.
- Ej a jakieś pożegnanie czy coś ? – zawołał naburmuszony Hazza. No tak, zupełnie o nim zapomniałam.
– Będę za Tobą tęskniła, wariacie – szybko podbiegłam do chłopaka i dałam buziaka w policzek.
- No i to mi się podoba – odpowiedział zadowolony.
- Ja też będę tęsknił, stary – dorzucił Zayn. Mimo ostatnich pretensji spowodowanych moją osobą, chłopcy dalej byli dla siebie bardzo ważni.
- Oj Zayn, chodź zrobić misia – krzyknął Hazza i przytulił mojego chłopaka.
- Bo teraz ja będę zazdrosna – ledwo to powiedziałam, a już chłopcy byli przy mnie. W tej samej chwili do domu wrócili Niall, Louis i Liam
- Ooo zbiorowe przytulanie !Ja to wiem kiedy przyjść – krzyknął Lou i tym razem już piątka chłopaków mnie dusiła. Gdy w końcu udało mi się uwolnić, pożegnałam się z wszystkimi i poszliśmy w stronę domu, gdzie moi opiekunowie już czekali gotowi do drogi. Usiadłam koło Zayna i położyłam głowę na jego ramieniu. Kate powiedziała, że będziemy jechali ponad dwie godziny, więc postanowiłam się zdrzemnąć. Przymknęłam oczy, a chłopak zdjął swoją bluzę i mnie nią przykrył. Jak dobrze było tak po prostu przy nim być. Nie zasłużyłam na takie szczęście. Tak wiele dziewczyn chciałoby być na moim miejscu. Tak wiele z nich nocami śniło o tym, że któregoś dnia to one będą tak beztrosko trzymały go za rękę. Ale padło na mnie. Nie wiedziałam jak się odwdzięczę losowi, za taki skarb.
Miejsce do którego dojechaliśmy było bajeczne. Niby nic takiego, mały, drewniany domek z tarasem, praktycznie na samej plaży. Ale właśnie w tej zwyczajności była magia.
- No to co dzieciaki, podejrzewam, że będziecie chcieli mieć pokój razem, co nie ? To wasz będzie ten po lewej. Tylko grzecznie mi tam – oznajmił Tom. Spojrzałam na niego zdezorientowana, ale w sumie to nie miałam nic przeciwko. Zostawiliśmy tam swoje rzeczy i od razu postanowiliśmy iść na spacer. Tak dawno nie byłam nad morze. Cudownie było znowu wdychać to specyficzne powietrze i wpatrywać się ogromny, wszechwiedzący błękit.
- O czym tam myślisz ? – chłopak  z zaciekawieniem mi się przyglądał
- Zastanawiam się co z nami będzie. Ciągle mówię, że chcę Cię lepiej poznać, że za mało o Tobie wiem, a gdy już przychodzi co do czego to nie wiem o co pytać. Chyba to po prostu wyjdzie z czasem.
- Też tak myślę. Klara… ja zdaję sobie w pełni sprawę, że to wszystko dzieje się bardzo szybko. Można by pomyśleć, że za szybko. I nie chcę żebyś się przestraszyła i uciekła, ale… ja naprawdę wiążę z Tobą moją przyszłość. Widzę nas razem za pięć, dziesięć, pięćdziesiąt lat. Nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek mógłbym Cię stracić.  Jesteś dla mnie wszystkim dziewczyno – nie wyobrażałam sobie, że ten chłopak mówi mi takie słowa. Łzy popłynęły mi same po policzkach. – Nie płacz, głupia – szepnął mi prosto do ucha. Chwycił mnie za podbródek, tak że znowu widziałam te oczy. Patrzyły prosto w moje szare tęczówki z taką miłością, ciepłem i podziwem. Pierwszy raz czułam, że jestem dla kogoś całym światem.
- Wiesz, że cię kocham ? – zapytałam. On się tylko do mnie tylko łobuzersko uśmiechnął i mocno pocałował. Powinnam się już do tego przyzwyczaić, ale czy to moja wina, że za każdym razem gdy to robił kręciło mi się w głowie. W końcu się od siebie odkleiliśmy, a on na mnie dziwnie spojrzał.
- A pamiętasz co Ci obiecałem ? – nie wiedziałam o czym mówi. Przecząco pokręciłam głową, a on tylko przerzucił mnie przez ramię i zmierzając w stronę morza wykrzyczał jedno słowo – zemstę !
- Zayn, nie! No proszę Cię. Zrobię wszystko co chcesz, ale postaw mnie na ziemię. Przecież Ty się boisz wody – darłam się w niebogłosy, ale on pozostawał niewzruszony.
- O nie kochanie, przy Tobie ja  nie mam prawa się niczego bać. Może bym cię nawet postawił, ale obietnica to obietnica. Obietnic nie można łamać. – mówiąc to wbiegł do wody i ciągle trzymając mnie na rękach zanurzył tak,  że na powierzchni miałam tylko głowę. Nie mogłam mu tego puścić płazem. Zaczęliśmy się chlapać i gonić po brzegu jak dwójka przedszkolaków. Myślałam, że on jest takim spokojny, milczącym wrażliwcem, a okazało się, że ma też w sobie nieposkromione dziecko. A więc go poznawałam i żadne słowa nie były do tego potrzebne.
Po dość długiej pogoni postanowiliśmy wrócić do domu. Byłam wycieńczona. Trzeba przyznać Zaynowi, że miał świetną kondycję. A może to moja była tak słaba… Na stole leżała kartka od Kate, że przeprasza, ale poszli już do sypialni i na nas nie czekali. Chłopak zrobił nam ciepłej herbaty, a ja w tym czasie poszłam się umyć i przebrać w piżamę. Super, gdybym wiedziała, że będę miała pokój z Zaynem, podejrzewam, że wzięłabym nieco inną niż ta luźna w krowie łaty. Gdy chłopak mnie zobaczył wybuchnął głośnym śmiechem.
- Nawet nie próbuj niczego mówić – ostrzegłam. W jednej chwili się uspokoił i podał mi kubek z moją herbatą. Usiadłam koło niego na łóżku i powoli sączyłam gorący napój.
- Mogę mieć do Ciebie prośbę? – odezwał się po dłuższej chwili. Spojrzałam na niego pytająco. – jedź z nami. Proszę. Rozmawiałem z Twoimi nauczycielami. Do końca roku szkolnego został od naszego wyjazdu zostanie miesiąc. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że z tą końcówką materiału sobie poradzisz, a jak coś to my mamy to już przerobione. Nie chcę być bez Ciebie tak długo. Chodź zwiedzać ze mną świat i przeżyć przygodę życia. To będzie niesamowite. Tyle nowych ciekawych miejsc, na nas czeka i prosi żeby je odkryć. Uzgodniliśmy z organizatorami koncertów, że wieczory będziemy mieli wolne. Podobno wszystko jest najpiękniejsze po zmroku, więc to chyba dobrze. Proszę, nie pozwól mi umrzeć z tęsknoty. Tak, wiem  że to tandetnie brzmi, ale nie wyobrażam sobie dnia bez Ciebie, a co dopiero trzy miesiące.
- Czy ty naprawdę do cholery musisz mnie parę razy dziennie wzruszać. Jeśli tylko Kate się zgodzi, to oczywiście, że z Tobą pojadę. Nawet nie wiesz jak się martwiłam, co tak długo bez siebie zrobimy. Ale jesteś pewien, że to nie będzie jakiś problem?
- Jakby był to bym Ci tego nie proponował. No a teraz co robimy? Wiem, przywiozłem fajny film. Obejrzymy? – nie czekając na odpowiedź wyciągnął z torby płytę i laptopa. Włączył jakiś horror. Nie lubiłam takich filmów. Nawet nie chodzi o to, że ich samych się bałam, ale raczej mojej wyobraźni po nich. No ale skąd Zayn miał o tym wiedzieć. Udając zainteresowaną, położyłam się na jego ramieniu i przymknęłam oczy. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. To była pierwsza noc kiedy nie ani przez chwilę nie dręczyły mnie demony przeszłości. Wszystko dzięki temu cudownemu brązowookiemu. Byłam szczęśliwa i bezpieczna. Gdyby tylko nie to dziwne przeczucie, że za niedługo wszystko się pokomplikuje.

------------------------------------------------------------------
Tak jak Iza wam przekazała, nie miałam jak dodać wczoraj rozdziału, za co bardzo was wszystkich przeprasza. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Hahahahaha ,,Wasza Królowa Pióra Gabrielle”  - popłakałam się ze śmiechu Izu (jak ktoś nie wie o co chodzi, to o komentarz pod ostatnim rozdziałem). Chyba trochę przegięłaś kochana, następnym razem poproszę Oldzię ;p No i jak wam się podoba? Ja w sumie nie wiem… Specjalnie na życzenie Oli dałam dużooo Zayna ;p Jeszcze jakieś specjalne zamówienia ? ; )  Dziękuję za komentarze i proszę o dalsze ; ) Ostatnio moja kumpela mi powiedziała, że nie powinnam odpowiadać na każdy komentarz, ale ja po prostu każdej jednej osobie, która napisze choć słówko jestem straszne wdzięczna i muszę osobno podziękować. Nawet jeśli kiedyś przyszłyby takie piękne czasy, że miałabym powiedzmy po 40 komentarzy (taa, łudź się nadal naiwna dziewczynko) to będą odpisywała każdej osobie. Uwaga, uwaga w następnym rozdziale będzie to co od dawna zapowiadam. Ogłaszam koniec sielanki (Aleksja mnie zabije) ! No ale tak jak już pisałam, życie to nie bajka, a to opowiadanie to nie fantastyka (tak na marginesie, w przeciwieństwie do mojej książki ;p) Standardowo gg – 38787924 i twitter - @GabrielleMutz. Żeby nie pisać tego za każdym razem to zrobię zakładkę z kontaktem, tylko jeszcze nie za bardzo wiem jak. No ale kiedyś takie coś widziałam na innym blogu, więc na pewno się da. Dobra to by było na tyle. A tak swoją drogą to ciekawa jestem ile z was czyta te moje nudne, długie wpisy pod rozdziałami… No nieważne. Kocham was <3 Buziaki
Gabrielle

9 komentarze:

Vick pisze...

Ja czytam to co piszesz pod rozdziałem! :D
No to tak: wredna kobieto, jak możesz nam to robić? Że niby zepsuć ich sielankę? No weź ;c I to jak mniemam przez Harry'ego? To straszne. Ona ma być z Zaynem! No proooooooszę! Są razem tacy zajebiście słodcy i on ją kocha, i ona go kocha i...Harry ją kocha? No, ale to niczego nie zmienia! Chyba, że Zayn ją zdradzi, albo coś, no to wtedy inna bajka ;) ALe i tak mi będzie przykro ;c xd :D
Rozdział świetny, tylko zaniepokoiłaś mnie groźbą rozbicia na drobny mak i szczęśliwych dni ;) Czekam na następnego posta! xxxx
+ Sorry za ten spam, ale ja się bardzo często rozpisuję i wszystko ma być jak jest, a więc....No przyzwyczajaj się ;)

[http://xeverlastinglovex.blogspot.co.uk/]
[http://holdmetight-vick.blogspot.co.uk]

Aleksja. pisze...

Po długim namyśle stwierdzam, że cię nie dorwę ponieważ wtedy będzie koniec z tym genialnym opowiadaniem a tego nie chcę ♥ więc spokojnie, nic ci nie zrobię, jedynie mogę zwyzywać w myślach, że psujesz ich sielankę. Nic więcej ^^
Co do rozdziału, jest genialny. Taki romantyczny. Ciekawa jestem czy jak u mnie się zacznie sielanka to będę miała tak fajne pmysły i lekkie 'pióro' jak ty żeby to opisać... Kurde. Aktualnie męczę się z moją trzynastką i mam doła bo jestm bznadziejna. ;/ chyba wena mnie zaczyna opuszczac, jednak co tam ważne, że ty jeszcze wiesz o czym piszesz i jak piszesz! Geniusz ♥

olaaaxdd pisze...

no ja czytam na pewno te twoje wpisy pod rozdziałem ;) . ba . nawet lubię je czytać xd . koniec sielanki .. no może jakoś to przeżyję ;d . ano i dziękuję za więcej Zayna i Klary ;D . rozdział jest świetny jak wszystkie . xd to musisz wiedzieć ; d . no i oczywiście czekam na następny :) ! .

Greta pisze...

Ale jakby byli, jak ty to ujęłaś, tak zajebiście słodcy zawsze to by było strasznie nudno, co nie? Właśnie za ten ,,spam" dziękuję, kocham takie komentarze <3 A tak swoją drogą to chyba czytasz mi w myślach, no ale już nic nie mówię, przekonacie się jeszcze dzisiaj ;p

Greta pisze...

Może i się powtarzam, ale kocham Twoje komentarze, dziękuję <3 Specjalnie zrobiłam taki rozdział bo za niedługo już nie będzie tak wesoło. To takie mini romansidło teraz jako wynagrodzenie ;) ,,Lekkie pióro" - naprawdę dobry żart. Nieraz się męczę długo nad jednym zdaniem zdaniem, choć nie ukrywam, że są momenty, że słowa same przychodzą do głowy. No ale chyba zawsze tak jest. A teraz przepraszam, ale muszę iść czytać Twoją trzynastkę ^.^

Greta pisze...

jak zawsze dziękuję <3 Mam nadzieję, że tyle Zayna i Klary wam wystarczy jak na razie... Następny dziś, chyba że nowy internet zostanie mi brutalnie zabrany -.-

Vick pisze...

COOOOOOOO?! Czy Ty chcesz żebym zeszła na zawał? W sensie, ze on ją zdradzi? Czemu on jest zawsze tym złym? ;c No kurde. Czy może w senie, ze przez Harry'ego? A może w obu sensach? Okeeey, to co napisałam nie ma sensu, ale mam nadzieję, ze mnie rozumiesz ;)
+ Musze przestać używać słowa sens, bo nie ma żadnych sensownych synonimów.

Greta pisze...

Dowiesz się za około 5 minutek ;) Rozumiem, rozumiem ;p

Anonimowy pisze...

Super!!:)

Prześlij komentarz