Dreams are renewable. No matter what our age or condition, there are still untapped possibilities within us and new beauty waiting to be born.

-Dale Turner-

czwartek, 29 marca 2012

Początek i koniec


Rozdział 1 

Dom do którego przyjechałam był naprawdę bardzo przytulny. Od razu gdy tylko weszłam do domu poznałam  moich gospodarzy – Kate i Toma. Wyglądali na sympatyczne, normalne małżeństwo. Chwilę porozmawialiśmy o tym jak mi minęła podróż i poszłam się rozpakować. do swojego pokoi. Gdy tam weszłam zatkało mnie. O takim miejscu zawsze marzyłam. Błękitne ściany, szeroki parapet, na którym można było usiąść i duży obraz wieży Eiffla. Koło parapetu stało ogromne łóżko, na następnej ścianie ustawione było biurko i potężna szafa. Jednym słowem pokój z moich snów. Przyglądałam się tak dobre dziesięć minut kiedy zobaczyłam w drzwiach Kate przyglądającą mi się z uśmiechem.
- Podoba Ci się ? – zapytała jakby nie widziała
- Jest cudowny. Dziękuję pani bardzo naprawdę. – odpowiedziałam  lekko speszona
- Skoro mamy razem mieszkać nie możesz do mnie mówić na pani. Jestem po prostu Kate
- Dobrze Kate. A mam do ciebie jeszcze jedno pytanko ? Masz może nasz plan lekcji ? Bo podobno szkoła miała Tobie go przysłać.
     Budynek szkoły ani trochę nie przypominał mojego starego liceum. Nie za duży ,ceglany. W środku było już pełno ludzi . Przypatrywali mi się jakbym co najmniej miała ogon i duże fioletowe uszy. Już spuściłam głowę i chciałam z wzrokiem wbitym w podłogę schować się w jakimś koncie jak zawsze, ale potem przypomniałam sobie o obietnicy, którą sobie złożyła. Głowa do góry, uśmiech na twarz i idziesz. Pod salą w której, jak wynikało z mojego planu, miałam mieć teraz lekcję stała grupka ludzi. To co skaczemy na głęboką wodę – pomyślałam.
- Hej, jestem Klara. Od dzisiaj chodzę z wami do szkoły. Miło was poznać – zaczęłam nieśmiało. Nie za bardzo wiedziałam co mówić.
- O siema. To ty jesteś z tego stypendium ? No i jak ci się podoba ? – jako pierwsza odezwała się wysoka, zielonooka dziewczyna o płomiennorudych falach na głowie. Uśmiech od ucha do ucha zdecydowanie mnie ośmielił.
- Jeszcze nie wiem, na pierwszy rzut oka fajnie, ale dużo jeszcze muszę zobaczyć i poznać.
- My ci pomożemy, a ja szczególnie – odezwał się wesoły brunet z burzą loków na głowie i niebieskimi oczyma, w których tańczyły dwa ogniki. – A tak w ogóle to skąd jesteś ? Niech zgadnę, Polska ?
- Skąd wiedziałeś, pewnie akcent mnie zdradził. No tak tu jest tylu Polaków, że na pewno doskonale wiesz jak mówimy
- Nie, po prostu słyszałem, że Polski są najładniejsze. – był bardzo dumny ze jakże oryginalnego  komplementu  dopóki nie zobaczył wzroku swoich koleżanek. – To znaczy wy dziewczyny też jesteście piękne, no ale… no nieważne – spuścił wzrok wyraźnie speszony. Wtedy na szczęście zadzwonił dzwonek udaliśmy się do klasy. Pierwszą lekcją był „najbardziej uwielbiany” przeze mnie przedmiot – matematyka. Kobieta siedząca za biurkiem miała może koło czterdziestu  lat. Wyglądała na miłą, lecz ja się nie dałam zwieść pozorą, matematyczka zawsze zostanie matematyczką. 
- Witaj moja droga. Ty pewnie jesteś Klara. – przytaknęłam, położyłam indeks koło sterty klasówek i chciałam niezauważalnie usiąść na swoim miejscu, lecz nauczycielka kazała mi stanąć przed klasą i powiedzieć parę słów o sobie. Z ławek usłyszałam szepty, żebym mówiła jak najdłużej więc zaczęłam.  
- Nazywam się Klara Braun. Mam 16 lat i przyjechałam z Polski. Jestem tu dopiero od wczoraj, ale i już mi się podoba. Wasze miasto jest naprawdę niezwykłe, zawsze marzyłam, żeby tu przyjechać. Uwielbiam zarówno czytać książki, rysować, słucham dużo muzyki, wszelkiego rodzaju i pogrywam sobie na gitarze. Przykro mi to mówić – tu spojrzałam na nauczycielkę – ale jestem zdecydowanie humanistką. – zacięłam się. Co jeszcze im mogę powiedzieć.
- Jakieś pytania do nowej koleżanki ? – matematyczka chyba zdecydowała mi się pomóc. Zobaczyła las rąk w górze. Spoko, nic nie mówię. Pytano o podstawowe rzeczy: jakie filmy lubię, czy mam rodzeństwo, u której rodziny teraz mieszkam i tego typu..
- A jaki jest twój status na facebooku, a jeśli zaczyna się na w a kończy na y to czy masz czas dziś po południu ? – pytanie padło z ust chłopaka, z którym rozmawiałam przed klasą. Miał na imię Chris. Jego słowa wywołały ogólny śmiech. W końcu zdążyłam wydusić, że nie mam facebooka, a nauczycielka stwierdziła, że najwyższy czas na lekcję. O dziwno wszystko rozumiałam  nawet lepiej niż w Polsce. Gdy lekcja się skończyła razem z rudowłosą o imieniu Agath poszłyśmy w stronę Sali od angielskiego. Usłyszałam tupot i zobaczyłam koło siebie Charliego. – Ej nie odpowiedziałaś mi. Naprawdę muszę prosto z mostu. Okey. To masz chłopaka czy nie ? 
- A ty nie za wścibski jesteś przypadkiem ? – zapytałam zaczepnie i się obdarowałam go najpiękniejszym uśmiechem z kolekcji. – Ale jeśli to cię tak interesuje, to nie, nie mam.
- To czas na drugie pytanie. Masz czas dziś po południu? Na pewno chcesz, żeby ktoś ci pokazał Londyn.
- Ale wyczerpałeś limit. Jedno pytanie dziennie. – chciałam go przetrzymać. Nie wyglądał na osobę, która łatwo się poddaje, więc mogłam poczekać.
Mijały tygodnie a w nowej klasie czułam się naprawdę świetnie. Wystarczyło trochę mobilizacji, żeby się przełamać i teraz stałam się częścią jakiejś społeczności. Co prawda dalej miałam swój świat i kochałam chwile samotności, ale nie była ona taka permanentna. A ci ludzie byli naprawdę świetni. Nie zżyłam się z nimi jeszcze tak bardzo jak na przykład z moimi przyjaciółkami z Polski, ale byłam na dobrej drodze. Nauka też o wiele lepiej mi się podobała niż w starej szkole. Lekcje były o wiele bardziej obrazowe i różnorodne. A Kate i Tom ? Okazali się naprawdę cudownymi, ciepłymi ludźmi, którzy stworzyli mi namiastkę rodziny. Jednym słowem było bajecznie, aż do pewnego ciepłego, letniego popołudnia. Szłam sobie parkową uliczką i cieszyłam pierwszym naprawdę ciepłym dniem. Lekki wiatry schładzał moją twarz, a promienie słońca zaglądały w szare tęczówki. Zadzwonił telefon. Wyciągnęłam go z torebki i niczego się nie spodziewając odebrałam. W słuchawce usłyszałam zapłakany głos Olgi. Przysiadłam na ławce przerażona.
- Klara, stało się coś strasznego. – wyjąkała dziewczyna, a moje serce z minuty na minutę biło coraz szybciej.
- Olga, kochana, mów bo dostanę zawału
- Bo Iza, bo ona, Klara ona odeszła – wyszeptała przyjaciółka
- O czym ty mówisz ? Gdzie ? Kiedy wróci ? – prawie krzyczałam, bo jej słowa do mnie nie docierały.
- Wczoraj jak wracała do domu potrącił ją pijany kierowca tira. Nie miała szans.
Rozłączyłam się. Niesamowity ból objął całe moje serce i zacisnął tak, że nie mogłam oddychać. Łzy płynęły z oczy wpatrujących się w dal. To niemożliwe. Moja kochana Iza, moja siostra, cząstka mojej duszy, że ona niby już nie istnieje. Że nigdy już nie zobaczę jej roześmianej piegowatej buźki, nie powiem, że jest głupia i robimy przypał, nie pokłócimy się o to, która powinna teraz do której przyjść. Nie możliwe. Moja Izabelka . Wstałam i pobiegłam ile sił w nogach do domu. Trzasnęłam drzwiami i bezwładnie upadłam na łóżku. Moje ciało zachowywało się jakbym miała padaczkę. Do pokoju przyszła Kate i pytała co się stało, ale nie umiałam wypowiedzieć ani słowa. Nie ogarniałam tego. Tak potwornego bólu jeszcze nigdy nie czułam. Wyrwano mi właśnie serce razem z duszą. Ona była, jest jak część mnie. Pogrążyłam się całkowicie w swoim świecie. Po tygodniu siedzenia w domu poszłam do szkoły. Ale to nie było to samo. Nic mnie już nie cieszyło, nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Z resztą jakie to wszystko miało teraz znaczenie. Wraz z telefonem od Olgi mój umysł umarł. Zostało mi tylko jedno wyjście. Jedno, jedyne. 
------------------------------------------------------------------------------
No i jest 1 rozdział. Miał być za tydzień ale nie wytrzymałam... choć w sumie gdyby nie tak pozytywne i motywujące opinie, szczególnie Olgi i Oli to bym tego nie dodała... No w każdym razie mam nadzieję, że wam się spodoba i  znajdę tu 1 czy 2 komentarze ^.^ Tajemniczy zespół będzie w 3 rozdziale ;) Buziaki 
                                                                                                          Gabrielle 

ps. i polecam bloga http://one-direction-moja-historia.blogspot.com/ - naprawdę świetny ; ) 

4 komentarze:

olaaaxdd pisze...

to będzie chyba jeden z moich ulubionych blogów ;) . jest świetnie xd . serio :) ! . i dzięki za polecanie mojego bloga, ale on na to nie zasłużył ^^ .

Greta pisze...

Będę ci powtarzała tak długo aż nie zrozumiesz, że Twój blog jest naprawdę lepszy ;) I dzięki za tyle miłych i moim zdaniem niezasłużonych słów... Nawet nie wiesz, jak mnie to mobilizuje do pisania ;) Dziękuję <3

Anonimowy pisze...

Super... umiesz nakręcić akcje w opowiadaniu..;)

Anonimowy pisze...

Rozdział 1 wspaniały !!

Prześlij komentarz